Rozdział 31
Everleigh
Obudziłam się. Felix siedział obok mnie. Spał na sofie.
Poruszyłam się. Otworzył oczy.
"Wszystko w porządku?" – zapytał. Przytaknęłam.
Mieliśmy wyjechać z Pensylwanii. "Kiedy jedziemy do Wellington?" – zapytałam.
"Jutro w południe. Nie mogę cię narażać. Nie jestem bezduszny" – powiedział. Nie patrzył na mnie.
Był zimny.
"Poradziłabym sobie. Byłam tylko głodna. Dziękuję. Idę do pokoju" –