Rozdział 56
Everleigh
Nadszedł ranek. Tak jak myślałam. Nie spałam całą noc. Felix spał w innym pokoju. Spokojnie.
Dziś nasz dzień. Dzień, na który czekaliśmy.
Wiedzieliśmy, że to nieprawda. Ale Felix się cieszył. Czuł się jak na prawdziwym ślubie. Miał mnie dla siebie.
Nie przyjedzie mój ojciec. Boję się Madison. Ona go zastąpi.
Madison mi źle życzy. Chce, żebym cierpiała. W starym małżeństwie.
Nie posłuchał