Bez zaufania
Michael obudził się następnego dnia z potwornym bólem głowy. Pulsowanie w czaszce było nieustępliwe, jakby ktoś całą noc walił młotem w jego skronie.
Jęknął i powoli usiadł, mrużąc oczy, gdy promienie słoneczne wpadały przez zasłony apartamentu.
"Co się, do cholery, stało?" wymamrotał, masując czoło. Pokój wydawał się obcy i niespójny. Spojrzał w dół i zdał sobie sprawę, że wciąż jest w ubraniu, p