Hugh Croft śledził Jane Fowler przez cały ten czas.
Usłyszał kłótnię między Jane a Peterem Fowlerem.
Zauważył smutek w jej oczach, gdy podziwiała rodziny spędzające czas, podczas gdy ona szła samotnie brzegiem rzeki.
Była jak potężna bestia, która skrywała przeszywający ból, o którym nikt nie wiedział.
Dopiero późną nocą chowali się w kącie i leczyli swoje rany.
W Jane było coś tajemniczego.
Hugh uznał to za fascynujące.
Była jak nocny kwiat, który kwitnie tylko nocą.
Hugh czuł, że są tego samego rodzaju ludźmi.
Czuł to od momentu, gdy po raz pierwszy ją zobaczył.
Teraz był tego pewien.
Jane obserwowała mężczyznę ukrywającego się w ciemności, jednak ciemność, która go otaczała, nie mogła osłonić szlachetności i arogancji tego mężczyzny.
Niebezpieczeństwo!
Czuła ekstremalne niebezpieczeństwo pochodzące od mężczyzny stojącego przed nią.
Jej potężny szósty zmysł przypominał jej o niebezpieczeństwie w każdej sekundzie, gdy tam stała.
Mimo to, czuła od niego pewną znajomość.
To samo uczucie, które Hugh Croft miał do niej.
Dlaczego odczuwali takie uczucia do siebie?
Nigdy nie czuła czegoś takiego do nikogo innego niż Fowlerowie.
"Kim jesteś?"
Zapytała Jane, starając się zachować spokój.
Hugh wyszedł z cienia po usłyszeniu jej pytania.
Pierwszą rzeczą, którą Jane zobaczyła u mężczyzny, były najwyższej jakości skórzane buty.
Długą, smukłą nogę okrywały gładkie, dobrze skrojone spodnie od garnituru.
Nie miał na sobie płaszcza, a jedynie czystą, niebieską koszulę.
Niebieska koszula, którą miał na sobie, dobrze komponowała się z ciemnością, z której wyszedł, podkreślając elegancję i dobrze zarysowane rysy twarzy, które krzyczały "SZTUKA".
Nie było innego słowa, aby zdefiniować to, jak wyglądał Hugh Croft.
W słowniku nie znaleziono słów, aby zdefiniować urodę Hugh.
Jane poczuła, że ten mężczyzna jest prawdopodobnie najbardziej prestiżowym i przystojnym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziała.
Był pełen gracji i emanował aurą szlachetności.
Oczarował nawet Jane.
"Hugh Croft."
Hugh hojnie oznajmił swoje imię.
"Jesteś Hugh Croft?"
To było imię, które znał każdy w Stormton City.
Hugh Croft! Czy w tym imieniu kryło się jakieś znaczenie?
Był prezesem D.Y. Group i najmłodszą osobą odpowiedzialną za rodzinę Croftów.
Nie tylko był w stanie sam zarządzać całą D.Y. Group, ale nawet podwoił zyski i dochody D.Y. Group każdego roku.
Imię Hugh Crofta zdobiło pierwszą dziesiątkę listy miliarderów Forbesa.
Był także najmłodszym prezesem, jaki kiedykolwiek został odnotowany na liście miliarderów Forbesa.
Reszta prezesów na liście Forbesa była zwykle w średnim wieku lub po sześćdziesiątce.
Jane słyszała o Hugh Crofcie.
Był bezwzględny i nie wahał się stosować ostrych środków. Kto go obraził, żałował, że się urodził.
Jane nigdy nie wątpiła w słowa Hugh.
Ona również bałaby się kogoś o takiej szlachetności i bystrości umysłu.
Wszystko wydawało się mieć sens, jeśli był legendarnym Hugh Croftem.
Ale dlaczego osoba taka jak on pojawia się w takich miejscach?
"Myślę, że zauważyłaś, że to ja obserwowałem cię z prywatnego pokoju na czwartym piętrze w Nightshade Bar."
Wyjaśnił Hugh, jakby wyczuł dezorientację Jane.
"Okay!"
Nic dziwnego, że Jane czuła to samo niebezpieczeństwo bijące z jego oczu.
"Dlaczego taka gruba ryba jak ty mnie śledzi? Jestem pewna, że twoje motywy nie są jak u tych podłych ludzi o okropnym guście, prawda?"
Jane już zaczęła cofać się do tyłu.
Szukała dróg ucieczki wokół siebie.
Chociaż tchórzostwo nie było słowem, które miała w swoim słowniku po odrodzeniu, bawiła się tą myślą.
Mężczyzna stojący przed nią był zbyt niebezpieczny.
Ucieczka nie była takim złym pomysłem w pewnych okolicznościach.
Nie mogła powiedzieć, czego Hugh Croft od niej chce.
"Czy jesteś osobą z grupą krwi Omega?"
Jego nagłe pytanie zaskoczyło ją.
"Nie mam pojęcia, o czym mówisz."
"Wiesz, o czym mówię. Już się ujawniłaś. Jesteś osobą z grupą krwi Omega."
"Ja też. Powinnaś była poczuć znajomość, prawda?"
Skoro ją już zdemaskował, nie było sensu dalej zaprzeczać.
Dzięki swoim możliwościom mógłby zlecić jej zbadanie jednym pstryknięciem palców.
"Więc, czego chcesz, panie Croft?"
"Chcę podpisać z tobą umowę, żebyś ze mną spała."
Jane lekko zmarszczyła brwi.
Jego propozycja wydała się znajoma.
Dlaczego brzmi to znajomo, jak praca, którą polecił jej Andy?
Czy Hugh Croft był tym, który ogłosił poszukiwania osób z grupą krwi Omega w Darknecie, aby zawrzeć umowę na spanie z nim?
"To zbyt nagłe. Pozwól mi się nad tym zastanowić."
Hugh zdecydowanie był w jej typie.
Był niesamowicie przystojny, potężny i pochodził z takiej szlachty.
Ale każda róża ma swoje kolce.
Po otrzymaniu drugiej szansy na życie Jane chciała żyć swobodnie i spędzić resztę życia z kimś, kto się nią troszczy. Nie chciała żadnych zobowiązań.
Chociaż Jane chciała kochać, bycie z kimś takim jak Hugh Croft było zbyt ryzykowne.
Istniało wysokie ryzyko utraty życia u boku mężczyzny takiego jak Hugh Croft.
Może powinna po prostu o tym zapomnieć.
"Czy zostawiłbyś mi swój kontakt?"
Chwila ciszy ogarnęła ich oboje.
Pytanie Hugh było zwięzłe i uprzejme.
Jane nie wiedziała, jak powinna mu odpowiedzieć.
"Twój numer, może? Albo Whatsapp?"
Hugh powtórzył pytanie, myśląc, że Jane mogła go nie zrozumieć.
Słowa nie wychodziły łatwo z jego cienkich ust.
Niewiele było osób, dla których Hugh byłby tak cierpliwy.
Jane była jedną z nich.
To było jak odcisk.
Stało się to, gdy po raz pierwszy na nią spojrzał.
Wpoiła się w niego.
Zapach jej doprowadzał go do szaleństwa.
Może to dlatego, że mieli tę samą grupę krwi.
A może byli tego samego rodzaju ludźmi.
Być może to rana, która zamroziła ich serca, zbliżyła ich do siebie.
"Okay!"
Jane podała Hugh zarówno swój numer, jak i identyfikator Whatsapp.
Nie chodziło o to, że nie chciała skłamać.
Powód był prosty.
Nawet gdyby to przed nim ukrywała, i tak by wiedział.
I tak by to wykopał.
Jane nigdy nie lubiła bezcelowego oporu.
Hugh przejrzał profil Jane na Whatsappie.
Miała prostą nazwę użytkownika, która brzmiała Jane.
Jako zdjęcie profilowe miała zdjęcie rodziny Simpsonów złożonej z pięciu osób.
Hugh miał tylko pełną kropkę "." jako swój identyfikator Whatsapp.
Jego zdjęcie profilowe było czarno-białe.
"Dodałem cię. Jeśli nie ma nic więcej, to pójdę."
"Co do twojej propozycji, to się zastanowię. Daj mi trochę czasu."
Jane chciała tylko trzymać się jak najdalej od tej niebezpiecznej osoby.
"Czekaj!"
Odezwał się Hugh.
"Tak, panie Croft?"
"Twoje imię?"
Hugh wpatrywał się w nią, zanim kontynuował: "Nie znam twojego imienia."
"Jane Fowler. Czy mogę zapytać, panie Croft? Czy mogę już iść?"
"Okay."
To było całkowicie poza oczekiwaniami Jane.
Hugh Croft pozwolił jej odejść bez słowa.
Jane na pewno nie pozwoliłaby Hughowi jej złapać. Odeszła tak szybko, jak tylko mogły ją ponieść nogi.
Po odejściu Jane Hugh został sam na miejscu.
Całkowicie zignorował leżących na ziemi mężczyzn, jęczących z bólu.
To rzeczywiście Jane Fowler ich pobiła.
Czuli się, jakby każda kość w ich ciele została połamana na kawałki.
Zatopieni w nieznośnym bólu, nie dbali o rozmowę między Hugh Croftem a Jane Fowler.
Ponadto mężczyzna stojący przed nimi był kimś, kogo nigdy nie chcieli spotkać, a tym bardziej urazić.
Hugh Croft był Lucyferem Stormton City.
W tym momencie mężczyzna, który wydawał się dobrze wyszkolony, podszedł do niego z szacunkiem: "Panie Croft."
Hugh spokojnie powiedział: "Posprzątaj to miejsce. Nigdy więcej nie chcę widzieć tych ludzi na tym świecie."
Jego ton był łagodny.
Mówił tak, jakby to była kolejna zwykła rozmowa o pogodzie z personelem, a nie rozkaz odebrania życia innym ludziom.
Odebranie komuś życia nie było dla Hugh Crofta niczym.
To było tak proste, jak spacer po parku.
Tak bardzo się do tego przyzwyczaił.
"Tak jest, sir!"
"Panie Croft, czy ta pani z wcześniej też ma grupę krwi Omega?"
Hugh rzucił mu spojrzenie z boku. "Słyszałeś, co powiedzieliśmy, Life?
To jedno spojrzenie wystarczyło, by Life Croft upadł na kolana i natychmiast zalał się potem.
"Przepraszam, panie Croft! Nie zrobiłem tego celowo."
Za imieniem Life Croft krył się powód.
Life został ochroniarzem Hugh po przejściu wszystkich testów przeznaczonych dla ochrony Hugh.
Został nazwany Life, ponieważ Hugh Croft uratował mu życie.
Nie żyłby, gdyby nie Hugh.
Stąd imię Life Croft.
Znaczenie jego imienia polegało na tym, że niósł życie Hugh.
Life Croft był gotów oddać życie za Hugh bez zastanowienia.
Pomimo gotowości do śmierci za Hugh Crofta, Life nie mógł uniknąć groźby zabicia przez niego jako pierwszy. Tak bardzo bał się o swoje życie, że już był na nogach.
Hugh Croft był jak Król Ciemności i wydawało się naturalne, że ma całkowitą kontrolę nad swoimi niewolnikami.
"Nieważne."
Hugh łatwo mu odpuścił.
Nie było dla niego kary.
Ale to sprawiło, że serce Life'a zabiło jeszcze szybciej.
To wydawało się złym omenem.
Nikt nie mógł uchwycić emocji Hugh.
Wolałby, żeby Hugh go ukarał.
Kara wydawałaby się lepszą opcją niż jego bycie tak "wyrozumiałym".
"Przyjdzie do mnie, prędzej czy później."
Wymamrotał Hugh pod nosem.
Osoby z grupą krwi Omega obdarzone są niezwykłym talentem i jakościami fizycznymi.
Ale skutkiem ubocznym będą niekończące się koszmary.
Hugh był zimny i bez serca i zabijał bez mrugnięcia okiem.
Ale byłby dżentelmenem dla tych, którzy się w niego wryli.
Czuł obsesję i zaborczość w stosunku do Jane.
Nadejdzie dzień, w którym Jane ostatecznie zgodzi się zawrzeć z nim umowę z ochotą w sercu.
Będzie to umowa na spanie z Diabłem.