Rozdział 558 Matczyna miłość
O mój Boże! I te smarki na ich twarzach i ubraniach. Obrzydliwe! Evelyn żałowała decyzji o przyjeździe do sierocińca.
Niemniej jednak nie mogła wyrazić żadnej z tych wewnętrznych myśli przed Vivian. Musiała więc podtrzymywać tę grę. „No już, nie płacz. Uspokój się…”
Jako matka, Vivian instynktownie chciała podejść i przytulić płaczącego chłopca, ale tego nie zrobiła, ponieważ widziała, że Evelyn j