Rozdział 157: Złodziej
TESSA
Obudziłam się z bólu.
Nie był to tępy ból po wysiłku albo siniakach po treningu, ale głęboki, duszący ucisk, jakby zamieszkał we mnie. Moja pierś płonęła. Ciało drżało, jakbym została rozerwana na strzępy i zszyta na nowo.
Żywa.
Żyłam.
To uświadomienie uderzyło jak grom z jasnego nieba, oślepiające i przerażające jednocześnie. Potem rozejrzałam się, szukając Ellany.
"Ellana!" - wykrzyknęłam.