"Dzień dobry," powiedziałam, wchodząc do salonu i lekko się przeciągając. W powietrzu unosił się zapach kawy, ale moją uwagę przykuł Adrian siedzący przy stole w jadalni, już pogrążony w pracy. Ekran jego laptopa rzucał delikatną poświatę na jego ostre rysy, i nawet w swobodnym świetle poranka wyglądał irytująco perfekcyjnie.
"Dzień dobry," odpowiedział, nie podnosząc głowy, skupiony całkowicie na tym, co wystukiwał.
Zawahałam się przez chwilę, obserwując go, zanim ruszyłam w stronę kuchni. "Kawa czy herbata?"
"Kawa," odparł krótko.
"Kawa, rozumiem," wymamrotałam pod nosem, sięgając po czajnik. Część mnie chciała zrobić herbatę, żeby mu dokuczyć, ale powstrzymałam się, decydując zachować energię na ważniejsze bitwy.
Kiedy wróciłam do stołu z dwoma parującymi kubkami, postawiłam jeden przed nim i usiadłam naprzeciwko. Adrian skinął krótko głową, nadal skupiony na laptopie. Wypiłam łyk kawy, pozwalając ciepłu przeniknąć mnie, zanim przerwałam ciszę.
"Więc," zaczęłam, starając się brzmieć swobodnie, "wczorajszy wieczór był... dramatyczny, nie sądzisz?"
Adrian w końcu podniósł wzrok, a jego wyraz twarzy był nieczytelny. "Nikt nie spodziewał się, że twój były chłopak pojawi się ni stąd, ni zowąd."
Lekko się wzdrygnęłam, a na moich policzkach pojawił się rumieniec. "Tak, a propos tego..." Zawahałam się, mieszając kawę w kubku. "Nie miałam pojęcia, że tam będzie, przysięgam. Dzień przed tą całą szaradą z nim zerwałam. Przyłapałam go na zdradzie z jakąś laską w moim własnym domu. Nie chciałam o nim nawet myśleć, a co dopiero go znowu widzieć."
Adrian uniósł brew, ale nic nie powiedział. Po prostu skinął głową, jakby odnotował tę informację, i wrócił do laptopa.
Czekałam chwilę, spodziewając się, że coś powie, ale kiedy tego nie zrobił, westchnęłam i pochyliłam się do przodu. "Wiesz, normalny człowiek przynajmniej by powiedział: 'Ojej, to okropne' albo 'Przykro mi, że przez to przeszłaś'. Coś ludzkiego."
"Wyglądasz dobrze," powiedział, nie patrząc na mnie, jego głos był spokojny i obojętny.
"Wow. Dzięki, doktorze Adrianie," wymamrotałam sarkastycznie. "Miło wiedzieć, że zdałam test stabilności emocjonalnej."
Nawet się nie uśmiechnął, co tylko mnie jeszcze bardziej zirytowało. Postanowiłam spróbować innego podejścia. "Więc, jaki jest twój ulubiony film? Czy jesteś jedną z tych osób, które nie mają czasu na takie rzeczy?"
Przestał pisać i spojrzał na mnie, lekko przymrużając oczy. "Mia."
"Tak?" powiedziałam niewinnie, popijając kawę.
"Nie musimy tego robić."
"Robić co?"
"Tego." Wskazał ogólnie między nami. "Small talk. Poznawanie się. To jest niepotrzebne."
Zamrugałam, zaskoczona. "Niepotrzebne? Mieszkamy razem. Co innego mamy robić, siedzieć w ciszy i udawać, że druga osoba nie istnieje?"
Oparł się na krześle, a jego wyraz twarzy stwardniał. "W tym domu nie musimy udawać, że jesteśmy przyjaciółmi. Na zewnątrz robimy dobre wrażenie – uśmiechamy się do kamer, trzymamy się za ręce, gramy idealną parę. Ale w środku? Granice są konieczne."
"Granice?" powtórzyłam, a moja irytacja rosła. "Brzmisz, jakbyśmy byli w jakiejś korporacyjnej negocjacji, a nie w małżeństwie."
"Dokładnie," powiedział gładko. "A jasne granice zapobiegają komplikacjom."
Gapiłam się na niego, osłupiała. "Mówisz poważnie?"
"Całkowicie." Wstał, podnosząc laptopa. "Ten układ działa, ponieważ jest profesjonalny. Utrzymajmy go w ten sposób."
"Niewiarygodne," wymamrotałam, patrząc, jak odchodzi.
---
Tego wieczoru znalazłam się sama w salonie, wciąż odtwarzając słowa Adriana w głowie. "Granice," zadrwiłam sama do siebie. "Zobaczymy."
Kiedy Adrian wrócił ze swojego gabinetu, wylegiwałam się na kanapie z nogami opartymi na podłokietniku, przeglądając magazyn.
"Wygodnie?" zapytał, jego ton był suchy.
"Bardzo," powiedziałam z uśmiechem, przekrzywiając głowę, żeby na niego spojrzeć. "Czy to jest w granicach, czy powinnam usiąść prosto i złożyć ręce grzecznie?"
Nie odpowiedział, ale lekkie drgnięcie jego szczęki powiedziało mi, że wystawiam jego cierpliwość na próbę.
"A co z tym?" powiedziałam, celowo wyciągając się jeszcze bardziej. "Czy naruszam twoje niewidzialne zasady, panie Profesjonalisto?"
"Mia." Jego ton był ostrzegawczy, ale zignorowałam go.
"Wyluzuj," droczyłam się, siadając lekko. "Jesteś taki spięty. Po prostu próbuję sprawić, żeby ten dom wydawał się trochę mniej jak biuro korporacyjne, a trochę bardziej jak, nie wiem, dom?"
"To nie jest dom," powiedział Adrian stanowczo, jego wzrok utkwiony w moim. "To jest tymczasowy układ. Nie myl tego z niczym więcej."
Prychnęłam, kręcąc głową. "Naprawdę wiesz, jak zabić nastrój, prawda?"
"Nie jestem tu po to, żeby cię zabawiać, Mio," odpowiedział, podchodząc bliżej, a jego wysoka sylwetka rzucała na mnie cień. "Możesz wystawiać moją cierpliwość na próbę, ile chcesz, ale pamiętaj, że to działa w dwie strony. Nie przesadzaj."
"Przesadzić?" powtórzyłam, unosząc brew. "Co zamierzasz zrobić, wypisać mi naganę za niesubordynację?"
Jego szczęka się zacisnęła, i przez sekundę myślałam, że odejdzie. Ale potem, ku mojemu zaskoczeniu, podszedł bliżej. Ledwo zdążyłam zareagować, zanim jego ręka znalazła się na oparciu kanapy, a jego twarz była zaledwie kilka centymetrów od mojej.
"Żeby było jasne," powiedział cicho, jego głos był niski i kontrolowany. "Nie gram w gry, Mio. Więc, jeśli nie chcesz się dowiedzieć, co się stanie, kiedy przekroczysz tę granicę, sugeruję, żebyś przestała mnie testować."
Przez chwilę żadne z nas się nie poruszyło. Powietrze między nami było naładowane, a napięcie iskrzyło jak przewód pod napięciem. Czułam jego oddech, ciepły i miarowy, muskający moją skórę. Moje serce waliło mi w piersi, i nienawidziłam tego, jak bardzo byłam zmieszana pod jego intensywnym spojrzeniem.
Ale nie zamierzałam się wycofać.
"Może chcę się dowiedzieć," wyszeptałam, a słowa wymknęły mi się, zanim zdążyłam je powstrzymać.
Oczy Adriana pociemniały, i przez ułamek sekundy myślałam, że naprawdę może... co? Pocałować mnie? Nie wiedziałam, czego się spodziewałam, ale kiedy nagle się wyprostował i cofnął, brak jego obecności odebrał mi dech w piersiach.
"Nie," powiedział, jego ton był teraz chłodniejszy, jakby odzyskał pełną kontrolę. "Jutro mamy publiczne wystąpienie. Galę. Bądź gotowa."
I tak po prostu odwrócił się i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie siedzącą tam, z zaczerwienionymi policzkami i gonitwą myśli.
---
Następnego ranka obudziłam się z dziwną mieszanką ekscytacji i strachu. Gala. Nigdy wcześniej na żadnej nie byłam. Jasne, widziałam je w filmach i w mediach społecznościowych, ale uczestniczyć w niej? To był zupełnie nowy poziom onieśmielenia.
Po wzięciu prysznica i włożeniu sukienki, która moim zdaniem wyglądała elegancko i wygodnie, wyszłam z pokoju i zastałam Adriana czekającego na mnie w pobliżu schodów. Jego wzrok przesunął się po mnie, i od razu mogłam wywnioskować z lekkiego zmarszczenia brwi, że nie był pod wrażeniem.
"To nie zadziała," powiedział płasko.
Spojrzałam na swoją sukienkę, zdezorientowana. "Co z nią jest nie tak?"
"Nadaje się na niezobowiązującą kolację, ale nie na galę," odpowiedział, kierując się już w stronę pobliskiej szafy.
"Podoba mi się ta," sprzeciwiłam się, krzyżując ramiona, gdy przeszukiwał wieszaki. "Jest elegancka i wygodna."
"I całkowicie nieodpowiednia na dzisiejszy wieczór," odparł, wyciągając elegancką suknię do ziemi w kolorze głębokiej szmaragdowej zieleni. Podał mi ją. "Załóż to."
Zawahałam się, patrząc na sukienkę jak na wroga. "Dlaczego to ty masz decydować, co mam na sobie?"
"Ponieważ wygląd ma znaczenie," powiedział po prostu. "A to, czego chcę, to to, co założysz."
Opadła mi szczęka. "Przepraszam? Nie masz prawa—"
"Mia," przerwał, jego ton nie pozostawiał miejsca na dyskusję. "To nie podlega dyskusji. Przebierz się."
Wyrwałam mu sukienkę z rąk, mamrocząc pod nosem, gdy tupiąc wróciłam do swojego pokoju. "Kontroler," burknęłam, trzaskając za sobą drzwiami.
Kiedy w końcu wyszłam w sukni, Adrian rzucił mi szybkie spojrzenie i skinął głową z aprobatą. "Lepiej. Chodźmy."
---
Miejsce, w którym odbywała się gala, zapierało dech w piersiach. Kiedy nasz samochód podjechał pod okazały budynek, którego masywne kolumny i lśniące żyrandole były widoczne nawet z zewnątrz, nie mogłam powstrzymać się od rozdziawienia ust.
"Wow," wyszeptałam, z szeroko otwartymi oczami. "To miejsce jest... ogromne."
Adrian spojrzał na mnie, a jego wyraz twarzy był nieczytelny. "Trzymaj się blisko mnie," powiedział.
Skinęłam głową, nagle czując się nerwowo. "Mieszkam w tym mieście od lat i nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę na czymś takim," przyznałam cicho.
"Nie martw się," powiedział, jego głos był niespodziewanie łagodny. "Będę tuż obok ciebie."
Drzwi samochodu otworzyły się, a dźwięk klikających aparatów wypełnił powietrze. Wszędzie byli reporterzy, a ich pytania padały lawinowo, gdy wysiedliśmy razem.
"Gratulacje z okazji ślubu!"
"Jak się poznaliście?"
"Czy planujecie wkrótce założyć rodzinę?"
Wymusiłam uśmiech, trzymając się ramienia Adriana, gdy przedzieraliśmy się przez chaos. Jego opanowanie nigdy nie zawahało się, i próbowałam czerpać siłę z jego spokojnego zachowania.
Wewnątrz olśniewające światła i przepych gali zaparły mi dech w piersiach. Sala była wypełniona wpływowymi rodzinami, a ich śmiech i gwar odbijały się od wysokich sufitów. Poczułam ukłucie niepewności, gdy rozejrzałam się dookoła.
"Wszystko w porządku?" zapytał Adrian, pochylając się lekko.
Skinęłam szybko głową. "Tak, po prostu... staram się to wszystko ogarnąć."
"Poradzisz sobie," powiedział, jego ton był uspokajający.
Gdy poruszaliśmy się w tłumie, Adrian przedstawiał mnie różnym osobom, a każda interakcja była bardziej przytłaczająca niż poprzednia. Starałam się uśmiechać i kiwać głową, ale niekończące się pytania i wyuczone uśmiechy zaczęły mnie męczyć.
W pewnym momencie Adrian wydawał się wyczuwać mój niepokój. "Zatańczmy," powiedział nagle, biorąc mnie za rękę i prowadząc na parkiet.
"Zatańczmy?" powtórzyłam, zaskoczona.
"Zaufaj mi," mruknął, jego ręka spoczywała lekko na mojej talii, gdy muzyka narastała.
Świat zdawał się zanikać, gdy poruszaliśmy się w synchronizacji, a jego stała obecność uziemiała mnie. Po raz pierwszy tego wieczoru poczułam, że mogę oddychać.
Ale kiedy tylko zaczęłam się odprężać, reporter podszedł do krawędzi parkietu, a jego aparat błyskał. "Mio, czy możesz nam powiedzieć, co zainspirowało twój burzliwy romans z Adrianem?"
Zamarłam, a w mojej głowie zrobiło się pusto. Słowa uwięzły mi w gardle, i czułam ciężar wzroku tłumu na mnie.
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, mój obcas zahaczył o brzeg sukienki, i potknęłam się, ledwo łapiąc równowagę, zanim upadłam.
Uścisk Adriana na mnie się wzmocnił, a jego głos był niski w moim uchu. "Uśmiechnij się, Mio. Nie pozwól im zobaczyć, że się wahasz."
Ale kiedy się wyprostowałam, dociekliwe pytanie reportera zawisło w powietrzu, i poczułam, jak moja starannie skonstruowana fasada zaczyna pękać.