Chapter 426
Tylko dzięki szybkiemu refleksowi i niezrównanej sile Stephana uniknięto najgorszego. Złapał Felicję w pół upadku i z całej siły kopnął Franka w pierś, wykorzystując impet, by oboje potoczyć w bezpieczne miejsce. Wylądowali z dala od krawędzi, nietknięci.
Frankowi jednak nie dopisało tyle szczęścia. Pociągnięty przez grawitację i niezdolny do odzyskania równowagi, runął prosto w dół, do znajdując