Dwustopięćdziesiąt jeden
Freya odezwała się gniewnym tonem.
– Jak mogłeś tak powiedzieć? On ją kochał. Ale to ona go zdradziła.
Ava obdarzyła ją fałszywym uśmiechem i kontynuowała:
– Pewnego dnia wyszedł z watahy. Ona czekała na jego powrót, jednocześnie zajęta nauką. Pomagał jej w tym pewien chłopak. Zaprowadził ją do swojego akademika i udawał, że jej pomaga. Później ją odurzył, próbował…
Urwała, spuściła wzrok i po