Sto osiemdziesiąt dwa
Ava była jak we śnie. Czuła, że jej cierpliwość się wyczerpuje.
– Alfa Ian? Znowu tu jest? – zapytała.
– Co masz na myśli? To najlepszy klub nocny w całej watasze. Oczywiście, że tu przyjdzie – odparł menadżer, brzmiąc odrobinę urażony jej pytaniem.
Ava pokręciła głową i powiedziała:
– Nie mogę iść.
– Co masz na myśli? To Alfa Ian. To twoja szansa w życiu, żeby zabłysnąć. Jeśli zrobisz na nim