Pięćdziesiąt dwa
Leticia zmrużyła oczy, patrząc na młodą hybrydę, zbierając się w sobie i zmuszając serce, by pozostało nieruchome, nawet po tym, jak została przyłapana. Zastanawiała się, czy to właściwy moment, by ujawnić swoją prawdziwą postać.
– O czym ty mówisz? – zapytała zamiast tego, przybierając zmieszany wyraz twarzy.
– Nie wkurzaj mnie – warknęła Marisol, zamykając oczy. – Być może teraz nadszedł odpowie