CH 115
Wil
Parszywie bawiło go za każdym razem, gdy Marilyn zwracała się do Calvina: "Panie Reeves". Wiedział, że ona pamięta, kim on jest, i że to ewidentnie część jej planów, cokolwiek by to było. Musiał się naprawdę powstrzymywać za pierwszym razem, bo w ogóle się tego nie spodziewał.
Ale ci dwaj chłopcy, Anabell miała rację, byli uroczy, i wiedział, że matka Calvina będzie nimi całkowicie oczarowana,