Rozdział 208: Smak Krwi 1
Ashton
– Co do cholery miało być, Ashton? – zapytał Luciano z irytacją na twarzy, ale zamiast mu odpowiedzieć, po prostu uderzyłam go znowu, i nie wiem dlaczego, ale nagle triumfalnie się uśmiechnęłam, widząc, że jego wargi zaczynają krwawić.
– Cholera! Wygląda na to, że uderzyłam cię trochę za mocno – powiedziałam do Luciano i udawałam, że się o niego martwię, chociaż byłam bliska wybuchu śmieche