Rozdział 219: Łuk i strzała
Ashton
Wyskoczyłem z samochodu i niemal wleciałem do kawiarni, tak szybko szedłem, bo bałem się, że będzie za późno, żeby uratować mojego brata bliźniaka.
– Stolik czy loża, proszę pana? – zapytał kelner, ale tylko pokręciłem głową i pospieszyłem schodami na dach.
Serce waliło mi jak szalone, gdy stawiałem kroki na schodach prowadzących na dach. Kiedy dotarłem na górę, poczułem, jakby ktoś wyrwał