Rozdział 107
Uśmiechając się czule, Tytus chwyta mnie za rękę, gdy idziemy do naszego pokoju, nie dbając o otoczenie.
Spojrzenia, którymi nas obdarzano, były bez znaczenia; w tej chwili liczyła się tylko jego obecność.
Zamykając drzwi, Tytus ujął moją twarz w dłonie i obdarzył mnie czułym pocałunkiem, który sprawił, że westchnęłam z rozkoszy.
Wspomnienia przemknęły mi przez myśl. Wspomnienie naszego pierwszego