Rozdział 120
"Moja królowo..." – zawołała Alexa tuż po tym, jak Titus i doktor Wendy wyszli razem z pokoju; wyglądała na zmartwioną.
Spojrzałam na nią i posłałam jej uspokajający uśmiech, by pokazać, że tym razem nic się nie stanie, byłam bowiem pewna, że naszej więzi nie da się odwrócić.
Ona tylko westchnęła, a wkrótce do mojego pokoju weszła Melissa.
"Wszystko w porządku?" – zapytała i podała mi trochę wody.