Rozdział 175
Enzo
Krzyk.
Nigdy nie zapomnę tego dźwięku. Ani tego, jak bezradny się czułem. Jak po pewnym czasie głos mojej żony był tak ochrypły, że ledwo wydawała jakiekolwiek dźwięki, mimo że miała szeroko otwarte usta i bałem się, że trwale uszkodzi swoje struny głosowe. A jednak wciąż krzyczała. Jej oczy były wyłupiaste z przerażenia. Jej ciało drżało z siły tego krzyku.
Krzyki Alessandry wciąż nawiedzały