Rozdział 121
VEDA
Starałam się utrzymać stałą prędkość, próbując myśleć.
Mogłam pójść na policję, ale co bym powiedziała? "Jestem śledzona. Chyba. I to może być facet, który trzymał mnie w niewoli w swoim pięknym domu nad jeziorem przez ostatnie kilka miesięcy, albo jego szalony brat, który wyciął swoje inicjały na mojej piersi. Najprawdopodobniej ten drugi. Nie, nie biorę narkotyków."
Cóż, był jeden sposób, ż