Rozdział 53 Uzależnienie od posiadania Bianki Rayne
Następnego ranka, o dziwo, chłopiec nie wylegiwał się w łóżku.
*Tup, tup, tup.* Pobiegł z powrotem do swojego pokoju, chwycił małą szczoteczkę i zaczął poranną toaletę. Miał rząd równych, białych zębów, które starannie wyszorował. Gdy skończył, pobiegł poszukać Rainie. Otworzywszy drzwi, oznajmił jej:
– Nasza mamusia wciąż żyje.
Włosy Rainie były splecione w schludny warkocz. Przechyliła głowę na