Rozdział 1068
Spojrzała na mężczyznę, który popchnął ją do obrony Lany, i poczuła, jakby niewidzialna para rąk zaciskała się boleśnie na jej sercu.
– Mamo! – Jackson podbiegł do Madeline z troską, a za nim Lillian.
Pomimo bólu brzucha, Lana zdołała uśmiechnąć się radośnie.
Karen pospieszyła do Jeremy’ego. – Co ty robisz, Jeremy? Jak mogłeś popchnąć Eveline w ten sposób?
Długie oczy Jeremy’ego były obojętne. Jeg