Rozdział 602
Otworzyła okno sięgające od podłogi do sufitu i przeszył ją chłodny powiew, rozwiewając jej długie włosy.
Spojrzała w kierunku bezkresnego oceanu i złotego słońca, które lśniło tuż nad jego powierzchnią. Gdy wiatr zawiał, na oceanie utworzyły się fale. Gałęzie palm obok również zaczęły się kołysać.
"Cóż za piękny krajobraz."
"Ale gdzie ja jestem?"
Madeline usilnie myślała, starając się przypomnieć