Rozdział 496
Grace stała nieruchomo przy przesuwnych drzwiach kuchennych, rozważając wszystko przez kilka długich minut. Naprawdę nie było sensu się torturować. Jeśli ból ją w końcu pokona, to nie będzie tego warte. Żołądek już skręcał jej się w spazmach, a czoło pokrywała lepka warstwa potu.
Ze spuszczoną głową podeszła do stolika kawowego i cicho usiadła w fotelu. Wzięła ciepłą kromkę chleba i zaczęła jeść.