Rozdział 105
Angy
– Mamo, chcę do domu – kwili Lucas.
Wymuszam uśmiech i zakładam mu na głowę kowbojski kapelusz, który wisiał na jego karku.
– Już dobrze, kowboju. Teraz pójdziesz z tą panią. Da ci ciepłe mleko, a potem będziesz spał, aż mama po ciebie przyjdzie, dobrze?
– Nie chcę spać.
Zerka na Jacintę i przysuwa się bliżej mnie.
– Ta pani jest zła – szepcze.
Delikatnie gładzę go po twarzy, a jego duże nieb