Rozdział 235
Beni
Ignoruję żałosne próby blondynki, by zwrócić na siebie moją uwagę. Klub jest otwarty już od kilku godzin, a Szaleństwo jest prawie pełne. Mindy, Mandy, czy jak jej tam, próbuje ponownie – powoli ocierając swoją mokrą cipkę o mój rozporek. Prawie udaje jej się mnie podniecić – prawie – ale nie do końca. To jedna z tych nocy, kiedy ledwo zdaję sobie sprawę z tego, co się wokół mnie dzieje. Wszy