Chapter 110
Aurora:
– Jak się masz, mamo? – zapytałam, starając się być uprzejmą. Wiedziałam, że kłótnia z nią teraz nie ma sensu, i wiedziałam, że pokazywanie starszej, że coś jest nie tak, niezależnie od tego, jak małe by to było, nie jest czymś, co powinnam robić.
– Mam się dobrze, a wy dwoje? – odpowiedziała matka, patrząc mi w oczy. Muszę przyznać, mała część mnie żałowała, że w ogóle nazwałam ją matką,