Rozdział 1074: Brak Kompatybilności Społecznej
Słowa Claytona uderzyły niczym bomba w spokojną, nieruchomą wodę.
Porwanie?
Dopiero co mówiono o wolności osobistej, a teraz w grę wchodzi porwanie?
Bogacze z Liberty byli tacy bezczelni.
Wszyscy słuchali z niepokojem.
Twarz Quavona posmutniała. – O czym ty mówisz?
– Zawsze przyglądałem się dowodom. Od dawna przygotowałem dowody i tylko czekałem, aż przyjdziesz, żeby je ogłosić, Ojcze.
– Clayton…