Rozdział 279
Rozdział 211
**Perspektywa Josie**
Robert podnosi na mnie wzrok, gdy wchodzę do pomieszczenia. W jego oczach maluje się łagodność, a kąciki ust unoszą się w lekkim uśmiechu, gdy mnie lustruje.
– Wyglądasz jak twoja matka – mówi, a jego głos drży od emocji.
– Nie wspominaj o mojej matce – warkam, a Robert wzdryga się i prostuje na krześle.
– Przepraszam – szepcze.
Przez chwilę mu się przyglądam. Wy