Rozdział 366 Kto jeszcze mógłby to być?
— To nie przyniesie wielkiego skutku, jeśli zrobisz to teraz. Pozwól, że odpłacę Melindzie tą samą monetą. Zafunduję jej małą, brudną gierkę.
Bailey zachichotał.
— Jesteś naprawdę pamiętliwa.
— Oczywiście — odparła Simone. — A ty nie chowasz urazy?
Bailey uśmiechnął się.
— Owszem.
Nie uważał się za złego człowieka, ale z pewnością nie był też świętym. Zawsze dbał o to, by ludzie, którzy spiskowali