Sto osiemdziesiąt osiem
Monah wzięła kubek od Vetty i spojrzała jej w oczy. "Czy kilka tygodni temu to było twoje pierwsze poronienie?"
Zastanawiała się, co to ma do rzeczy. "Nie, nie było."
"I nie pomyślałaś, żeby o tym wspomnieć, kiedy przyszłaś po zioła na oczyszczenie, Pani? Pytałam, a ty mi powiedziałaś, że to nie jest ważne!" krzyknęła Monah, poruszona.
Vetta uniosła brwi, siadając na stole. "To dlatego, że nie był