Rozdział 148
Król
Kiedy Alyssa wpadła na pomysł rodzinnego dnia zabawy, nie sądziłem, że skończymy w jakimś zasranym mini zoo.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie znosiłem bachorów. Zresztą, nadal nie znoszę – z wyjątkiem tych, które są moje. I na pewno nie przepadam za zwierzakami. Brudne, głośne i nieprzewidywalne. Mam płacić, żeby dotykać coś, co powinno leżeć na moim talerzu? Dziękuję, postoję.
– Królu, patrz