Rozdział 181
Wojna.
Po dwóch godzinach usiłowania zagłuszenia tego cyrku, który odstawiali za ścianą – jęków, stękań, mlaskania skóry i tego żałosnego, pieprzonego skomlenia Niko – byłem gotów rozwalić sobie łeb.
Pewnie ten cały ruchan** festyn to ich „godzenie się” po tym, jak Alyssa przez cały dzień ich ignorowała.
Pieprzeni pantoflarze.
I… chwila. Czy ja naprawdę usłyszałem, jak Niko nazywa ją „Panią”?
– On