Rozdział 195
King
"Nie było tak źle, prawda, kotku?" szepczę, całując czubek jej głowy, gdy patrzymy, jak ten zasrany van turkocze po podjeździe i znika wśród drzew.
Mason uparł się, żeby znowu pojechać z Niko odwieźć jego rodziców – moich oficjalnych teściów.
Uśmiecham się pod nosem. Za każdym razem, gdy Carol choćby spojrzała w moją stronę, Alyssa posyłała jej spojrzenie przeszyte ołowiem. Takie, które mówił