Rozdział 109
PERSPEKTYWA RAMONA
We mnie kłębiło się mnóstwo stłumionej frustracji, której musiałem się pozbyć.
Jeszcze przed pierwszym brzaskiem wyruszyłem na poligon treningowy, ubrany jedynie w spodnie.
Dotarłem na miejsce i od razu zabrałem się do roboty. Najpierw zacząłem biegać po polu w kółko.
Oddech szarpał mi płuca, ale nie przejmowałem się zmęczeniem. Wręcz je witałem.
Wraz z jaśnieniem dnia przechodz