Rozdział 114
PERSPEKTYWA SONII
Oboje patrzyli na mnie, jakbym mówiła w niezrozumiałym języku, albo po prostu postradała zmysły.
Wiedziałam, co mówię. Dziś, po raz pierwszy od kiedy dostałam ten dom, byłam w stanie spojrzeć na ziemię i nie zadrżeć.
Coś mi mówiło, że było to możliwe dzięki znakom zbliżającej się pełni księżyca. Zneutralizowała efekt przeklętej ziemi, ułatwiając na nią patrzenie.
– Przeklęta? – z