Rozdział 155
PERSPEKTYWA SONII
Jego usta smakowały jak smak słodkiego zwycięstwa, co sprawiło, że nagle przestałam poruszać swoimi.
– Co się stało?! – zapytał, w jego głosie słychać było zaniepokojenie.
Pociągnęłam nosem, czując znajomy zapach, który mnie ogarnął. Właściwie to dwa znajome zapachy.
– To zabawne, ale wyczułam zapach – powiedziałam.
– Naprawdę? Jaki zapach?
– To nic, prawda? To znaczy, nawet nie