Rozdział 186: Chwała i Złamane Marzenia
Ponowny gwizd. Mecz trwał. Piłka do koszykówki poszybowała w górę.
Alaric ryknął i wyskoczył wysoko, wyciągając ramię. Jego koniuszki palców sięgnęły wyżej niż koniuszki palców zawodników Hatalandu, mierzących prawie dwa metry. Strącił piłkę w swoją stronę.
Wtedy, niczym czerwony piorun, przemknął między przeciwnikami, zanim ci zdążyli zareagować. Wyskoczył zza linii rzutów za trzy punkty i złapał