Chapter 101
Okrążałam już biurko, żeby iść do domu, kiedy zjawił się Evan, żeby mnie zabrać.
– Nie martw się, już zadzwoniłam do Andrzeja – skłamałam.
– Chodź, powiem mu, żeby nie przyjeżdżał – powiedział, stojąc w miejscu.
– Nie, pojadę z nim – upierałam się.
– No weź, nie mam całego dnia, żeby cię przekonywać, żebyś wsiadła ze mną do auta – powiedział.
– Już mówiłam, żebyś się nie martwił, zadzwonię do Andr