Rozdział 188
"Witaj, kochanie," powiedział słabo.
"Hej, tato." Prawie się rozpłakałam na dźwięk jego głosu. Brzmiał tak wyczerpująco, że natychmiast mi go było żal. Nie mogłam sobie wyobrazić, przez co teraz przechodzi, ponieważ jego układ odpornościowy jest osłabiony, a z każdym dniem staje się starszy i słabszy. Chciałabym tam być, żeby się nim zaopiekować i sprawić, żeby poczuł się choć trochę lepiej, to by