Rozdział 109
Omal nie wylałam mleka, gwałtownie odwracając się, by spojrzeć na Kenta.
– Zamknij się! – szepczę z gniewem, zerkając w stronę drzwi. – Usłyszą cię…
– Oni? – pyta Kent, unosząc brew i spoglądając na drzwi Daniela.
– No chodź! – syczę, popychając go ramieniem, próbując zagonić do mojego pokoju, żeby odciągnąć go od drzwi Daniela, zanim się otworzą i Daniel zobaczy nas oboje stojących tutaj.