Rozdział 47
Daniel kiwa głową, ale ja znowu spoglądam to na jednego, to na drugiego.
– Chwila – mówię. – Wytłumaczcie mi. Co w tym takiego złego?
Kent milczy, wpatrując się we mnie – rzucając mi wyzwanie, jak sądzę, bym sama do tego doszła. Ale Daniel kręci głową i wyjaśnia.
– Fay – mówi. – Kiedy tak wielkie rodziny się spotykają, czasem inne gangi widzą w tym… okazję. Dwie pieczenie na jednym ogniu, że tak p