Rozdział 224
Alexander
Sala konferencyjna górowała nad miastem, a okna sięgające od podłogi do sufitu zapewniały imponujący widok. Gavin Cooper wstał, gdy wszedłem, wyciągając rękę.
– Panie Carter, miło pana znowu widzieć.
– Gavin. – Uścisnąłem mu dłoń stanowczo. – Dzięki, że znalazłeś czas.
– Żartuje pan? Kiedy Carter Enterprises dzwoni, my odbieramy. – Wskazał na swój zespół. – Pamięta pan Sarę Kim, naszą dy