Rozdział 118
JESSE
To był test cierpliwości zarówno dla Vivian, jak i dla mnie.
Gdybym nie był tak zdeterminowany, żeby dać jej nauczkę, wziąłbym ją na ręce od razu, niezależnie od tego, jak się zachowywała w kajdanach. Wydawało się to dość łagodne. Nic zbyt szalonego. Tylko prosty węzeł i krawat. Dziecinnie proste. Tak naprawdę chodziło o dynamikę. O napięcie.
I to mnie zabijało równie mocno, jak prawdopodobn