Rozmowa 139
Jeremiasz
Dotarłem do domu na długo przed tym, jak musiałem odebrać córki z przedszkola.
Zdjąłem ubranie, przeszedłem przez sypialnię i pobiegłem prosto pod prysznic. Nie zawracając sobie głowy gorącą wodą, odkręciłem zimną na maksa i wszedłem pod potężny strumień deszczówki.
Zimna woda spadała na moją skórę niczym igły, ale nie odważyłem się jej ogrzać. Potrzebowałem chłodu i jego otrzeźwiającego