Rozdział 124
Następnego dnia, wchodząc do centrum chorób serca i płuc, Shantelle czuła na sobie spojrzenia. Gdziekolwiek się udała, czy to w godzinach konsultacji, czy podczas rozmów z innymi lekarzami o pacjentach, ktoś zawsze obdarzał ją tym zatroskanym spojrzeniem. Dopiero w połowie popołudnia asystentka jej ojca, Eana, powiedziała jej, dlaczego wszyscy tak dziwnie na nią patrzą.
Eana pokazała jej artykuł,