Była żona prezesa jest sławną lekarką

Rozdział 5

– Kochanie, jeśli on cię nie docenia, to nie jest ciebie wart – powiedział doktor William Scott. – Cieszę się, że podjęłaś taką decyzję.

William i Eleanor Scott objęli zapłakaną córkę w rodowej posiadłości Scottów.

– Kochałam go, tato, mamo. Jak bardzo chciałabym, żeby nie musiało się to tak skończyć… – zaczęła Shantelle, ale matka jej przerwała.

– Ale co ważniejsze, musisz kochać siebie – podpowiedziała Eleanor.

Gdy Shantelle odsunęła się od rodziców, ojciec zasugerował:

– Czas postawić siebie na pierwszym miejscu, moja najdroższa Shanty.

– Wychodząc za Evana, zatraciłaś się – swoje marzenia i aspiracje. Wiem, że kochałaś Evana, ale w życiu jest coś więcej niż ten chłopak. – William uniósł podbródek Shantelle i zasugerował: – Zasługujesz na coś lepszego.

Gdyby to było dwa lata temu, William chciałby Evana jako zięcia, ale odkąd Shantelle go poślubiła, dostrzegł jej smutek. W pierwszych miesiącach ich małżeństwa jego córka była jeszcze zachwycona byciem z Evanem. Jednak z upływem miesięcy widział tęsknotę Shantelle za miłością.

Ostatnio płakała częściej. Schudła i nie interesowało ją nic poza podążaniem za Evanem. Bolało Williama widzieć córkę w takim stanie.

Shantelle nigdy nie brakowało miłości. Wszyscy wokół ją kochali! To, że jego córka czuła się tak niechciana – że zaczęła w siebie wątpić, bolało Williama najbardziej. Od dawna prosił Shantelle o rozwód, ale ona zawsze upierała się, że ich małżeństwo z dnia na dzień staje się lepsze. Oczywiście, on tego nie widział.

W końcu mieli się rozstać. Nie obchodziło go, kto to zainicjował. Najważniejsze było to, że jego córka będzie mogła swobodnie żyć swoim życiem. Namawiał:

– Wyjedźmy z tego miasta. Przeprowadźmy się tam, gdzie będziesz mogła zająć się medycyną.

William uśmiechnął się i zasugerował:

– Zostań chirurgiem jak ja.

Zdaniem Williama zabranie Shantelle było najlepszym rozwiązaniem. Jego córka może teraz wydawać się silna, zdecydowana na separację, ale dobrze wiedział, że Evan jest jej słabością. Mogła z łatwością wrócić w jego ramiona, a to nie dlatego, że jego córka nie miała rozumu. Była zbyt zakochana w Evanie, a to zaślepiło jej osąd.

Shantelle westchnęła i zamyśliła się. Po chwili słabo odpowiedziała:

– Dobrze, tato. Zgadzam się z twoimi planami.

– Cieszę się, że się zgadzasz – odpowiedział William. – W takim razie twoja matka i ja przygotujemy wszystko. Wystawię dom na sprzedaż. Nie chcę, żebyśmy tu wracali, nawet jeśli miałoby to oznaczać zerwanie przyjaźni z Thompsonami.

– Ale tato… To oznaczałoby… twoją pracę? – zapytała Shantelle.

– Zrezygnuję ze stanowiska dyrektora w Szpitalu św. Dominika. Sprzedam swoje udziały w uniwersytecie. Z łatwością znajdę pracę gdzie indziej, będąc najlepszym kardiochirurgiem na świecie – zasugerował William. – Nie martw się, kochanie. Zaopiekuję się tobą.

– Mam na myśli jedno miasto. Warlington. Mają tam najlepsze zaplecze szkoleniowe dla chirurgów – wyjawił. – Jak tylko znajdę dom, wyprowadzę cię z Rose Hills.

***

Mijały dni.

– Panie Thompson, przepraszam bardzo, ale moja matka została wczoraj przyjęta do szpitala z powodu zapalenia płuc. Czy mogę przejrzeć dokumenty w szpitalu? – zapytał James, asystent Evana. – Zabiorę ze sobą laptopa.

– Zabierzesz laptopa do szpitala? – Evan oparł się i westchnął. W końcu zrozumiał, dlaczego jego asystent był ostatnio tak wyczerpany. Pokręcił głową i zasugerował: – Weź dwa dni wolnego i zajmij się matką. Poproszę Sherly, żeby cię zastąpiła. Wyśpij się porządnie przy okazji.

Oczy Jamesa rozbłysły. Szybko skłonił się i powiedział:

– Dziękuję, panie Thompson. Bardzo dziękuję. Przekażę Sherly moje rekomendacje.

Evan machnął ręką na asystenta, mówiąc:

– Idź. Zaopiekuj się matką.

– Panie, skoro pozwolił mi pan wziąć urlop – powiedział James – czy mogę zasugerować, żeby pan sam też się wyspał?

Evan zamarł. Czy to było aż tak oczywiste, jak bardzo męczył się, żeby odpocząć przez wiele nocy? Spojrzał na swój prywatny pokój obok biura i westchnął. Może potrzebował się porządnie wyspać – w domu, tym samym domu, który dzielił z Shantelle.

Znowu wciągnął powietrze, wiedząc, że nadszedł w końcu czas, aby zająć się rozwodem. Evan nie wracał do domu od ponad tygodnia. Minął już czas, który dał Shantelle. „Czy mogła już podpisać dokumenty rozwodowe?”

Był tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć. Odwrócił się do Jamesa i powiedział:

– Masz rację. Dziękuję, James.

– Nie ma za co, panie. Dobrej nocy – powiedział James, zanim wyszedł z gabinetu prezesa.

***

– Pani Shaw? Mam kilka ubrań z biura do prania. Proszę się nimi zająć – powiedział Evan, gdy tylko wszedł do willi.

– Ojej. Panie Thompson, pan za dużo przebywa w biurze. Zużył pan wszystkie swoje zapasowe ubrania! – powiedziała pani Shaw. – Jadł pan kolację? Mogę ją bardzo szybko przygotować.

Kiedy pani Shaw zaproponowała przygotowanie mu kolacji, zmarszczył brwi i zapytał:

– Shanty nie przygotowała mi kolacji?

Jasne, dał Shantelle dokumenty rozwodowe, ale ona zawsze dbała o jego potrzeby, nawet gdy się kłócili. Fakt, że nie ugotowała kolacji, był dla niego zaskakujący.

Pani Shaw była zaskoczona pytaniem Evana. Zmarszczyła brwi i zapytała:

– Ale panie, czyż nie jesteście w trakcie rozwodu? Ona wyjechała trzy dni po tym, jak pan i panna pokłóciliście się w salonie w zeszłym tygodniu.

Pani Shaw natychmiast opuściła głowę, mówiąc:

– Przepraszam, że się wtrącam. Państwa głosy były tak głośne, że trudno było nie słuchać.

– Rozumiem. – Evan zmarszczył brwi. Nie mógł w to uwierzyć. – Wyjechała?

– Tak, panie. Zostawiła kilka dokumentów na pańskim stoliku nocnym – wyjawiła pani Shaw.

Evan w ogóle pominął kolację. Poszedł prosto do sypialni i zobaczył dokumenty, dokładnie tak, jak ujawniła pani Shaw. Kiedy podszedł bliżej, zrozumiał, że to umowa rozwodowa.

Był zaskoczony, że Shantelle ją podpisała, nawet bez robienia dramatu. Nie poszła do jego biura. Nie dzwoniła ani nie wysyłała mu żadnych wiadomości przez ostatnie kilka dni. Evan nie otrzymał również telefonu od ojca, co oznaczało, że jego rodzina nie dowiedziała się o jego decyzji o rozwodzie z Shantelle.

Evan podniósł dwukolorowy pierścionek ślubny, który był przeznaczony dla Shantelle. Mimowolnie przyjrzał się pierścionkowi na swoim palcu i wymamrotał:

– Podpisała to. Naprawdę to podpisała.

Jego brwi zmarszczyły się. Evan myślał, że poczuje ulgę, ale dlaczego czuł, jakby jego klatka piersiowa była ciężka? Miał już zdjąć swój pierścionek ślubny, kiedy odkrył kolejny papier pod umową rozwodową.

Podniósł go i rozpoznał, że to list adresowany do niego. Leniwie otworzył papier i przeczytał go.

[Mój najdroższy Evanie…]

Ciężar na klatce piersiowej Evana wydawał się coraz większy z każdym wierszem listu. Shantelle opowiedziała o latach, kiedy byli młodzi. W jakiś sposób przypomniało to również Evanowi, jak blisko byli wtedy. W końcu jego oczy spoczęły na ostatnich słowach, które, jak się wydawało, zostały napisane jako kontynuacja. Brzmiały one:

[A tak przy okazji, wykreśliłam alimenty i podpisałam to. Jak powiedziałam w moim SMS-ie, nie musisz mi dawać żadnych pieniędzy. I przepraszam za wiadomość ze zdjęciem, którą ci wysłałam. Po prostu pomyślałam, że powinieneś wiedzieć].

Uniósł brew i zastanawiał się:

– Wiadomość? Wysłała wiadomość?

Evanowi wydało się to dziwne, ponieważ nigdy nie otrzymał od niej ani jednej wiadomości.

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Rozdział 1Rozdział 2Rozdział 3Rozdział 4Rozdział 5Rozdział 6Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137
Rozdział 138
Rozdział 139
Rozdział 140
Rozdział 141
Rozdział 142
Rozdział 143
Rozdział 144
Rozdział 145
Rozdział 146
Rozdział 147
Rozdział 148
Rozdział 149
Rozdział 150
Rozdział 151
Rozdział 152
Rozdział 153
Rozdział 154
Rozdział 155
Rozdział 156
Rozdział 157
Rozdział 158
Rozdział 159
Rozdział 160
Rozdział 161
Rozdział 162
Rozdział 163
Rozdział 164
Rozdział 165
Rozdział 166
Rozdział 167
Rozdział 168
Rozdział 169
Rozdział 170
Rozdział 171
Rozdział 172
Rozdział 173
Rozdział 174
Rozdział 175
Rozdział 176
Rozdział 177
Rozdział 178
Rozdział 179
Rozdział 180
Rozdział 181
Rozdział 182
Rozdział 183
Rozdział 184
Rozdział 185
Rozdział 186
Rozdział 187
Rozdział 188
Rozdział 189
Rozdział 190
Rozdział 191
Rozdział 192
Rozdział 193
Rozdział 194
Rozdział 195
Rozdział 196
Rozdział 197
Rozdział 198
Rozdział 199
Rozdział 200
Rozdział 201
Rozdział 202
Rozdział 203
Rozdział 204
Rozdział 205
Rozdział 206
Rozdział 207
Rozdział 208
Rozdział 209
Rozdział 210
Rozdział 211
Rozdział 212
Rozdział 213
Rozdział 214
Rozdział 215
Rozdział 216
Rozdział 217
Rozdział 218
Rozdział 219
Rozdział 220
Rozdział 221
Rozdział 222
Rozdział 223
Rozdział 224
Rozdział 225
Rozdział 226
Rozdział 227
Rozdział 228
Rozdział 229
Rozdział 230
Rozdział 231
Rozdział 232
Rozdział 233
Rozdział 234
Rozdział 235
Rozdział 236
Rozdział 237
Rozdział 238
Rozdział 239
Rozdział 240
Rozdział 241
Rozdział 242
Rozdział 243
Rozdział 244
Rozdział 245
Rozdział 246
Rozdział 247
Rozdział 248
Rozdział 249
Rozdział 250
Rozdział 251
Rozdział 252
Rozdział 253
Rozdział 254
Rozdział 255
Rozdział 256
Rozdział 257
Rozdział 258
Rozdział 259
Rozdział 260
Rozdział 261
Rozdział 262
Rozdział 263
Rozdział 264
Rozdział 265
Rozdział 266
Rozdział 267
Rozdział 268
Rozdział 269
Rozdział 270
Rozdział 271
Rozdział 272
Rozdział 273
Rozdział 274
Rozdział 275
Rozdział 276
Rozdział 277
Rozdział 278
Rozdział 279
Rozdział 280
Rozdział 281
Rozdział 282
Rozdział 283
Rozdział 284
Rozdział 285
Rozdział 286
Rozdział 287
Rozdział 288
Rozdział 289
Rozdział 290
Rozdział 291
Rozdział 292
Rozdział 293
Rozdział 294
Rozdział 295
Rozdział 296
Rozdział 297
Rozdział 298
Rozdział 299
Rozdział 300
Rozdział 301
Rozdział 302
Rozdział 303
Rozdział 304
Rozdział 305
Rozdział 306
Rozdział 307
Rozdział 308
Rozdział 309
Rozdział 310
Rozdział 311
Rozdział 312
Rozdział 313
Rozdział 314
Rozdział 315
Rozdział 316
Rozdział 317
Rozdział 318
Rozdział 319
Rozdział 320
Rozdział 321
Rozdział 322
Rozdział 323
Rozdział 324
Rozdział 325
Rozdział 326
Rozdział 327
Rozdział 328
Rozdział 329
Rozdział 330
Rozdział 331
Rozdział 332
Rozdział 333
Rozdział 334
Rozdział 335
Rozdział 336
Rozdział 337
Rozdział 338
Rozdział 339
Rozdział 340
Rozdział 341
Rozdział 342
Rozdział 343
Rozdział 344
Rozdział 345
Rozdział 346
Rozdział 347
Rozdział 348
Rozdział 349
Rozdział 350
Rozdział 351
Rozdział 352
Rozdział 353
Rozdział 354
Rozdział 355
Rozdział 356
Rozdział 357
Rozdział 358
Rozdział 359
Rozdział 360
Rozdział 361
Rozdział 362
Rozdział 363
Rozdział 364
Rozdział 365
Rozdział 366
Rozdział 367
Rozdział 368
Rozdział 369
Rozdział 370
Rozdział 371
Rozdział 372
Rozdział 373
Rozdział 374
Rozdział 375
Rozdział 376
Rozdział 377
Rozdział 378
Rozdział 379
Rozdział 380
Rozdział 381
Rozdział 382

Udostępnij

Customer Service

Loading...