Rozdział 135 To wszystko twoja wina
– Panie Coleman, niech pan mi odpowie. Czy Julie nie szukała pana wczoraj?
– Zadzwoniłam do niej i zapytałam. Powiedziała, że jest z panem, więc byłam spokojna. W przeciwnym razie kazałabym jej wrócić wcześnie do domu!
– Jak to się stało?
Ingrid płakała, aż zabrakło jej tchu. Ostrożnie wychowywała córkę przez tyle lat.
Chciała, żeby w przyszłości wżeniła się w bogatą rodzinę.
Teraz cała jej ciężka