Część B: Rozdział 63
Punkt widzenia Mariany
Miesiąc później...
Uderzam pięścią w worek treningowy. Skóra napręża się, a łańcuchy, na których wisi, grzechoczą zaraz potem, ale nie tak głośno jak mój pomruk. Brzęk łańcucha przypomina mi tortury, których doświadczyłam jako jeniec Radimira, a z mojego gardła znowu wydobywa się pomruk, tym razem wypełniony wściekłością.
Moja pięść znowu uderza w worek treningowy, i znowu,