Rozdział 1821
Jej głos drżał gwałtownie. – Tato, gdzie jest moja… mama?
Sebastian patrzył na własną córkę w oszołomieniu. Jak Bóg mógł być dla niego aż tak okrutny? Czy Bóg go popychał? Czy karał go za bycie tak podłym i bezdusznym, że nie okazał litości nawet swoim starszym przyrodnim braciom? Czy Bóg karał go za to, że nie dbał dobrze o swoją matkę? Czy karał go za to, że nie dbał o swojego ojca i dziadków? J