Rozdział 117 Porwanie
"To nie tak." Emma natychmiast zaprzeczyła. Była przerażająco spokojna.
Na boisku późną nocą przypominała czarną różę rozkwitającą w ciemności.
Wokół niej unosiła się posępna aura. Emma stała tam, gdzie stała, i spojrzała na Abby. To spojrzenie było jak zimny nóż, który wbił się prosto w serce Abby.
Abby była niewytłumaczalnie przestraszona jej spojrzeniem. Powiedziała: "Przecież widziałaś ten ole