Rozdział 347 Fioletowe irysy
Emma niewiele wyjaśniła; tylko otrzepała ręce z kurzu i od niechcenia znalazła powód, by uniknąć dalszych pytań.
"Usłyszałam to przypadkiem od kogoś. Nie pamiętam dokładnie od kogo. Chodźmy."
Chłopak jej uwierzył i nie drążył tematu. W końcu większość entuzjastów sztuki podziwiała pana Cassiusa, a Emma była pewnie po prostu kolejną zwyczajną studentką sztuki, która go podziwiała.
"Kto zna taki szc